a odszedł nagle i przedwcześnie. To wydaje się nieprawdopodobne,
ale w tym roku skończyłby 80 lat. Nieprawdopodobne, bo w naszej
pamięci pozostaje wciąż tym żywiołowym, niezwykłym i pełnym czaru człowiekiem. Ignacy Igol Trybowski urodził się 4 maja 1931 roku
w Żabnie niedaleko Tarnowa. Był synem cenionego adwokata.
Tam ukończył edukację w szkole podstawowej i średniej. Następnie
podjął studia na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu
Jagiellońskiego na kierunku historia sztuki. I od tego czasu zaczyna się Jego wielka przygoda ze sztuką. Po ukończeniu studiów brał udział
w inwentaryzacji zabytków na terenie Małopolski, Śląska, Wielkopolski. A także zaczął pracować w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych,
z którym będzie związany do końca życia. Początkowo jako
sekretarz Zarządu, potem dyrektor, a po śmierci Karola Estreichera mł. jako prezes. Od 1971 roku pracował w krakowskiej ASP jako wykładowca,
później kierownik Międzywydziałowej Katedry Historii i Teorii Sztuki. Przez kilka kadencji pełnił również funkcję prezesa Stowarzyszenia
Historyków Sztuki, związany był także z Towarzystwem Miłośników
Historii i Zabytków Krakowa oraz Fundacją im. Włodzimierza Tetmajera. Był również przewodniczącym Komitetu Kopca Kościuszki, działał
w Komitecie Odnowy Zabytków Krakowa. Mimo że nie pozostawił
po sobie prac naukowych, artykuły, które opublikował, mają niewątpliwie
naukowe znaczenie. Podczas inwentaryzacji wspólnie z Olgierdem Zagórowskim odkrył renesansowe retabulum z Katedry Krakowskiej,
co opisał w "Studiach do dziejów Wawelu" w 1960 roku.
Jego prace znaleźć można również w Katalogach Zabytków Sztuki
w Polsce (powiaty czarnkowski, trzcianecki), w opracowaniu zbiorowym Polskie życie artystyczne 1890-1914, "ASP w Krakowie 1939-1968,
wystawa Jubileuszowa 150-lecia ASP" oraz w Roczniku Krakowskim. Opracował biogramy kilkudziesięciu artystów w Polskim Słowniku
Biograficznym, a wspólnie z Kazimierzem Nowackim przygotował
do druku pamiętniki sekretarza Jana Matejki Mariana Gorzkowskiego, które ukończył kilka dni przed śmiercią.
A oprócz tego napisał setki wstępów do katalogów wystaw, zawsze
z ogromnym zainteresowaniem twórczością artysty, wnikliwie
i serdecznie oceniając prezentowane prace. To ogromna wartość posiadać katalog swojej wystawy z Jego cennymi i celnymi spostrzeżeniami.
W kręgu Jego zainteresowań była również sztuka artystów
nieprofesjonalnych oraz chorych umysłowo, fascynował się twórczością dzieci. Był prawdziwym mecenasem talentów. Jego serdeczna przyjaźń
i współpraca z Karolem Estreicherem trwała niemal 30 lat,
a miał nasz profesor charakter trudny i wybuchowy, jednak co do ludzi
posiadał znakomite wyczucie. Pisał o Igolu: "Posiada nieskazitelny
charakter i dużą wiedzę, jak również zapał do wszystkiego, co związane
ze sztukami pięknymi. Igol swym zapałem potrafi usunąć niejedną
obiektywnie istniejącą przeszkodę w zakresie rozwoju sztuki i ratowania zabytków w Krakowie". Igol był znakomitym pedagogiem. Cechowała Go nie tylko gruntowna znajomość sztuki, ale również fascynacja sztuką
i nieprzeciętna erudycja. Profesor Włodzimierz Kunz mówił: "Ceniłem Igola za wielką kulturę i oddanie środowiskom twórczym oraz pogodną
i życzliwą atmosferę, jaką stwarzał wśród współpracowników i kolegów". Profesor Stanisław Rodziński napisał o Nim: "Niezastąpiony".
A teraz nie ma już Igola. Odszedł nagle 3 stycznia 1994 roku,
został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim.
Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych istnieje nadal, ale przestało
przyjaźnić się ze sztukami pięknymi. Teraz specjalizuje się w procesach sądowych z artystami i historykami sztuki i trzeba przyznać, robi to