Nadaj nekrolog
Imię i nazwisko:

Władysław Drajczyk

Region:
Wrocław
Data emisji:
08.10.2021
Wspomnienie (14 IX 1907 10 X 1961)

Władysław Drajczyk

Urodził się w Chrząstowie, woj. kieleckie.
W rodzinie mistrzów stolarskich. Po stracie ojca,
rodzina przeniosła się do Warszawy. W 1921
udał się do rodziny do Łucka, odbywał praktykę
stolarską w warsztacie Tow. "Rozwój"
w Kiwercach a następnie w Łucku. Służbę
wojskową odbył w 80 pp. w Słoninie (20 DP, Niemcy nazwali "żelazną").
Ukończył szkołę podoficerską DAK. Po odbyciu służby podjął pracę
w firmie stolarskiej brata Stefana. Wiosną 1939 roku został
zmobilizowany do macierzystego pułku. Po kampanii powrócił do Łucka
i pomagał bratu w prowadzeniu firmy stolarskiej. W tym czasie wstąpił
do "leśnych". Nikt z rodziny dokładnie nie wiedział, aczkolwiek
domyślano się gdzie przebywa i co robi. W 1943 roku ożenił się i .
Dopiero po wkroczeniu Armii Radzieckiej w 19 marca 1944 r. ujawnił się
z oddziałem AK, i został zmobilizowany do Wojska Polskiego. Otrzymał
przydział do 1. Korpusu Pancernego do formującej się 10. Kompanii
Obrony Chemicznej, jako dowódca drużyny kapral,
w listopadzie 1944 r. został skierowany do szkoły oficerskiej w Sawinie.
Po promocji 25 marca 1945 roku otrzymał przydział do 1. KP na zastępcę
dowódcy 10. Kompanii Obrony Chemicznej. Szlak bojowy przeszedł
z korpusem od Nysy do Mielnika w Czechosłowacji. Z armii odszedł
pod koniec 1945 roku (demobilizacja). Jako były mieszkaniec Łucka,
oraz żołnierz 2. armii WP, otrzymał gospodarstwo rolne jako osadnik
wojskowy w miejscowości Miedziana Nr 50. Po czterech latach przeniósł
się do Olszyny Lubańskiej, gdzie otrzymał posadę majstra w Spółdzielni
Tartaczno-Stolarskiej "Przyszłość". W tym też czasie dała znać choroba
płuc. W 1956 roku przeszedł na rentę. Mimo to dalej parał się stolarką
w domu, gdzie miał bardzo dobrze wyposażony warsztat stolarski.
Niestety choroba czyniła bardzo poważne wyniszczenia organizmu
i Ojciec 10 X 1961 roku opuścił ten świat. Został pochowany w Olszynie
Lubańskiej. Twierdził, że wykonywał swoje obowiązki jak każdy żołnierz,
z tym, iż miał więcej szczęścia od innych gdyż przeżył? O walce Ojca
w okolicach Łucka z UPA i Niemcami oraz szlaku bojowym z 1.KP
wiem niewiele (w CAW-e jest teczka oficerska). Pytając często Ojca
na temat wojny, jego wspomnień ojciec odpowiadał synu jeszcze nie pora
jeszcze nie czas (miałem wówczas 12 lat), niestety ta pora nigdy
nie nadeszła. Tajemnicę zabrał z sobą może i dobrze? Często powtarzał,
aby moje pokolenie nigdy nie musiało widzieć, robić i przeżywać to,
co On przeżył. Tak to już 60. lat, jak odszedłeś, chociaż chciałeś nam
jeszcze tyle przekazać i nauczyć. Brakło Tobie Ojcze czasu na ostrzeżenie
mnie i siostry przed niebezpieczeństwami, które czekają na nas, będą
nam towarzyszyć przez wiele lat. Chciałeś nam wskazać drogę, która
będzie mniej wyboista i kręta. Zabrakło Ciebie w najważniejszym
momencie naszego życia. Na krótko przed Twoim odejściem już
wyczuwałem Twój niepokój, ale to Ty tylko wiedziałeś, że nie zdążysz
przekazać nam wszystkiego, przekazać nam, chociaż część swojego
zasobu wiedzy i doświadczenia. A, nam przyszło zmierzyć się z twardą
rzeczywistością, trudnościami dnia codziennego. Jakże nam właśnie
w tym czasie potrzebne było Twoje słowo otuchy czy tylko pokazany
palcem kierunek. Zastanawialiśmy się, jaką Ty byś dał nam radę
i podpowiedź? I, tak upłynęło 60. lat, w rozmyślaniach, wspomnieniach
i zadumie. Gdy odwiedzam Twój grób, nie mogę się oprzeć, pójść
i zobaczyć "Nasz Dom", w którym spędziliśmy pod Twoim okiem lata
dzieciństwa. Często przy spotkaniach wspominamy nasz wspólny
spędzony czas w naszym przydomowym ogrodzie. Czas beztroskich
zabaw, figli i różnych gier. Ty byłeś "motorem", naszych harców. Łza się
w oku kręci, za tamtymi czasami. I, nadszedł ten dzień, w którym
odszedłeś. Byłeś dla nas wzorem prawości i skromności, i takim
pozostaniesz. Zostawiłeś pustkę i ogromny żal. W naszej pamięci zostały,
Twoje gesty, słowa i uśmiech. Śmierć Twoja zamknęła jeden z etapów
życia naszej rodziny, ale tak naprawdę to zrozumieliśmy dopiero po wielu,
wielu latach. Dopóki my żyjemy, Ty będziesz żyw.

Syn, córka z rodzinami

Szukaj nekrologów i wspomnień

Powiadom znajomego

Inne nekrologi