Córką jest Klara Główczewska, wnuczęta to Sofia Veronica McDonald
i Alexander Kazimir McDonald. Żoną i miłością jego życia
była Lenta (cle domo Henisz), zmarła 16 miesięcy przed nim.
Urodził się w Warszawie w 1922 r. jako dziecko Józefy (nee Bernhard)
i Kazimierza Główczewskiego, właściciela i dyrektora warszawskiej
(ul. Chmielna 18) firmy "Litografia Artystyczna Władysława Główczewskiego".
Uczył się w Gimnazjum im. Zamoyskiego,
następnie w szkole jezuitów w Chyrowie.
4.września 1939 r., po niemieckiej inwazji na Polskę, uciekł z Warszawy
z ojczymem, który chciał dołączyć we Lwowie do polskiej armii.
Z Bukaresztu (tu uczył się krótko w polskiej szkole), uciekł w listopadzie 1940 r.
z niemieckiego aresztu do Turcji, a ze Stambułu do ówcześnie
palestyńskiej Hajfy. Maturę zdał (lipiec 1941 r.) w polskiej szkole
w Tel Avivie. Służył w Brygadzie Strzelców Karpackich w Sidi Bishr,
koło Aleksandrii. W czerwcu 1942 r. zgłosił się do służby lotniczej
w Polskich Siłach Powietrznych. W Anglii przeszedł liczne szkolenia.
W połowie 1943 r. w 25 (Polish) Elementary Flying Training School
w Hucknall, potem w 16 (Polish) Service Flying Training School
w Newton. Praktyki odbył w 4 Air Gunnery School w Morpeth
oraz na szkoleniach dla pilotów myśliwców w 61 Operational Training Unit w Rednal.
We wrześniu 1944 r. został pilotem w 308 Dywizjonie Myśliwskim Royal Air Force,
nazwanym "Krakowskim". Walczył w nim do końca wojny.
Brał udział w stu misjach bombowych, także 1. stycznia 1945 r. w tragicznej bitwie
nad Gandawą. Był odznaczony trzykrotnie Krzyżem Waleczności
oraz Medalem Lotniczym i Polowym Znakiem
Pilota. W 1946 r. zdemobilizował się (w polskim stopniu sierżanta
podchorążego i brytyjskim Warrant Officer). Jerzy Główczewski wrócił
do Polski w kwietniu 1947 r., zamieszkał z matką i bratem Andrzejem
w rodzinnym mieszkaniu na Chmielnej i podjął studia architektury
na Politechnice Warszawskiej. Wstąpił do Aeroklubu Warszawskiego,
ale w czerwcu 1949 r. władze odebrały mu licencję pilota, którą odzyskał po ośmiu latach.
Pracował w Biurze Odbudowy Stolicy (m. in. w 1953 r. uczestniczył w konkursie na Stadion Dziesięciolecia). Współprojektował przemysłową halę fabryki "Runotex" w Kaliszu,
która zainteresowała
nowoczesnym rozwiązaniem amerykańską Fundację Forda.
I ta przyznała mu w 1961 r. półroczne stypendium dla poznania architektury USA.
Skutkiem tych kontaktów był angaż Główczewskiego na stanowisko wykładowcy
w School of Design na Uniwersytecie Karoliny Północnej.
Poznanie możliwości kreatywnego projektowania architektury,
niezbyt uznawanego przez panującą w kraju doktrynę "realizmu socjalistycznego",
przyczyniło się do decyzji o emigracji. Pracując dla Fundacji Forda był
w latach 1965-1967 dyrektorem przekształceń miasta Asuan, związanych z budową
Wysokiej Tamy na Nilu. Pobyt w Kairze przerwała nagle wojna Egiptu z Izraelem.
Główczewscy wrócili do USA, zamieszkali
w New Canaan (stan Connecticut), gdzie Jerzy pracował jako architekt
i wykładał w Pratt Institute School of Architecture w Nowym Jorku
(1969-1980). W latach 1977-1982 pracował jednocześnie przy kilku
architektonicznych programach Organizacji Narodów Zjednoczonych
(w Egipcie, na Karaibach i w Suazi, w południowej Afryce). Jerzy był człowiekiem czynu, ale cechował go też zmysł refleksji historyka,
o czym świadczą wspomnienia, opublikowane na emeryturze.
Trzy tomy szczegółowych i barwnie napisanych relacji
(Optymista mimo wszystko, 2003, Wojak z przypadku, 2004, Moja Ameryka, 2006)
wydało PWN w jednotomowej wersji w 2017 r. pt. Ostatni pilot myśliwca. W naszej rodziny i przyjaciół pamięci Jerzy Główczewski pozostaje
nie tylko jako postać o skomplikowanym życiorysie Polaka w XX wieku.
Pamiętamy i podziwiamy jego promieniującą magnetyzmem osobowość, jego lojalność,
energię i empatię jakimi nas obdarowywał, a także jego nienasyconą ciekawość świata,
jaką nas zarażał.Silny charakter i optymizm sprawiły, że osobiste tragedie oraz trudy bytowania emigranta jakich Jerzy doznawał nie naruszyły jego mentalnej postawy.