Edward
Duchnowski
Przeżył pięcioletnie zesłanie na Syberię i zginął 70 lat później
w katastrofie lotniczej nad Katyniem.
Trudno wyobrazić sobie bardziej znamienny zakręt historii.
Wielki społecznik, sekretarz Związku Sybiraków, aktywny i niestrudzony w działaniu.
Przede wszystkim jednak głowa Rodziny, obdarzony
wielką estymą i szacunkiem Mąż, Ojciec, Brat, Dziadek i Wujek.
Ceniliśmy Jego mądrość i doświadczenie, którym chętnie się dzielił,
gotów nieść pomoc każdemu i w każdej sytuacji. To dzięki tej
niezwykłej ofiarności był zawsze i dla wszystkich wielką podporą.
Wprowadził w dorosłość dwa pokolenia młodych ludzi.
Rozmawiał, opowiadał, tłumaczył. To On pokazał większości z nas
świat kina i teatru, zabrał do eleganckiej kawiarni i restauracji,
na najlepsze w życiu wakacje. Nie tylko bawił, ale również edukował,
doradzał w wyborze studiów, tematyki pracy magisterskiej
czy ścieżki kariery.
Był uwielbiany przez dzieci. Zawsze znajdował czas, żeby zaintrygować czymś najmłodszych. Wszyscy pamiętamy Jego słynne sztuczki z kartami, gdy byliśmy gotowi uwierzyć,
że to prawdziwa magia.
Magiczny. Takim Go zapamiętamy.