Profesor Feliks Tych
Tekst przemówienia syna Włodzimierza Tycha nad grobem.
Jak zmierzyć to, co po nas zostaje? Bo jeśli miarą jest ilość stanowisk,
honorów i odznaczeń, to jest to miara ulotna,
zmienna jak wiatry i pogody historii.
Ojciec zaznał tych zmian, wyżów i niżów cały szereg.
Jego energia, potrzeba budowania, Jego siła i umiejętność pracy z
ludźmi, a przede wszystkim Jego intelekt przynosiły Mu te honory.
Polityka Mu je odbierała,
z czego zawsze wychodził, budując coś nowego, większego.
Inną miarą człowieka jest to, ilu i jakich ma przyjaciół,
ilu dotknął swoim ciepłem i dobrocią,
ilu nadal pomaga dokonać czy zrozumieć coś ważnego,
ilu go kocha i podziwia, w życie ilu wpisał się na zawsze.
Tego historia nie zmieni.
To pozostaje nietknięte przez politykę, chciwość i nienawiść.
Dumny jestem i zawsze byłem ze wszystkich książek
i papierów zapełniających mieszkanie, z ciekawych,
wielojęzycznych przyjaciół i współpracowników
przewijających się przez nasz dom, z przepełnionych sal wykładowych i z poczty pełnej zaproszeń.
Ale dumniejszy jestem z Jego przyjaciół, tych z nami teraz
i tych z nami - tak jak On sam - w pamięci jako najważniejsza część
naszego życia.
Dziękuję Tym, co przyszli nam o tym powiedzieć,
i Tym, co przyjść nie mogli.