Nadaj nekrolog
Imię i nazwisko:

Stefan Szypuła

Region:
Częstochowa, cała Polska
Data emisji:
27.02.2015

Stefan Szypuła

(10 stycznia 1950 roku 30 grudnia 2014 roku)

Urodził się w Częstochowie, mieście, które do końca Swych dni
wspominał i za nim tęsknił, opuszczając je, kiedy nastały trudne czasy
w Polsce. Zdecydował się na taki krok wspólnie z małżonką Barbarą
w roku 1990, emigrując jak kiedyś Jego rodzice do Francji.
Ojciec Edmund pracował w kopalniach okręgu Lens-Lille oraz
w Belgii jako górnik, ale wrócił do ukochanej Ojczyzny.

Stefan wychowywał się w dzielnicy Częstochówka, tuż pod
szczytem jasnogórskim. Do szkoły podstawowej na ul. Barbary
przechodził z Rynku Wieluńskiego wzdłuż murów klasztoru.
Po ukończeniu szkoły średniej podjął pracę w Miejskim
Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, pełniąc funkcję mistrza mechaników
w zajezdni autobusowej przy ul. Kawiej.
Rodzinę założył w rodzinnym mieście, mieszkając w Śródmieściu,
później na Tysiącleciu, a przed wyjazdem na Starym Mieście
przy ul. Nadrzecznej.
Od młodzieńczych lat "zapalony" kibic sportu żużlowego,
zawsze na dobre i na złe z Częstochowskim Klubem
Motorowym "Włókniarz". Wtedy wspaniale jeżdżący
żużlowcy Goszczyński, Gierzyński, Jurczyński, Zapart i Cieślak
byli Jego przyjaciółmi i kolegami. To Stefan przygotowywał
wyjazdy najwierniejszych kibiców speedwaya na tory żużlowe
w całej Polsce, którzy docierali na zawody wynajętymi autobusami MPK.
W wolnym czasie uwielbiał czytać książki historyczne i przygodowe, których polskie wydania pilnował na obczyźnie jak oka w głowie.
We Francji podjął pracę w firmie transportowej Baudart.
Za Nim tysiące kilometrów przebytych po drogach całej Europy
jako kierowca. Koledzy po fachu nazywali Go chodzącym GPS-em,
gdyż podróżowanie z Nim było po prostu łatwe.
Teraz ruszył na inne drogi drogi niebiańskie.

Wszyscy zapamiętają Go jako pogodnego, troskliwego,
pracowitego i zawsze pomocnego Człowieka.
Kochający Mąż, Ojciec dwóch córek i Dziadek piątki
wnuków oraz wspaniały Przyjaciel.
Unikał zawsze lekarzy jak ognia, ale przez ostatni rok życia musiał się
z nimi zaprzyjaźnić. Nawet w najtrudniejszych chwilach i cierpieniach
w nieuleczalnej chorobie powtarzał po francusku "ça va".

Zmarł i został pochowany w Billy-Montigne w okręgu Calais

rodzina

Szukaj nekrologów i wspomnień

Powiadom znajomego

Inne nekrologi