Jadzieńko!
Nie uda nam się wystarczająco podziękować Ci za te lata,
które spędziłaś z nami w montażowni i poza nią.
Byłaś nie tylko montażystką naszych kilkunastu filmów, ale także ich
Współtwórczynią, której artystyczny kunszt i zapał przekuwał się na ich sukcesy.
"Zabij mnie glino", "U pana Boga za piecem", "Girl Guide"
czy "Kiler" byłyby bez Twojego dotyku inne, a na pewno mniej stylowe.
Dotyku właśnie, bo była to epoka, kiedy taśma filmowa przechodziła dosłownie
przez Twoje ręce, nie przez komputer. Gdy ta epoka skończyła się,
przeszłaś na zasłużony odpoczynek w domu córki Ani w USA.
Ale ponieważ byłaś nie tylko naszą Montażystką,
ale i Przyjaciółką do tańca i do różańca, nawet zza oceanu uważnie
śledziłaś, jak radzimy sobie bez Ciebie, realizując filmy w nowej erze,
w której filmów się nie kręci, a nagrywa.
Byłaś Jadzieńko arcymistrzynią w swojej dziedzinie
i za to czego się od Ciebie nauczyliśmy także Ci dziękujemy.
Odeszłaś we śnie śniąc sny, które są na pewno świetnie zmontowane.
Jacek Bromski i Juliusz Machulski