Nadaj nekrolog
Imię i nazwisko:

Tadeusz Markiewicz

Region:
Warszawa
Data emisji:
23.12.2022


Tadeusz
Markiewicz







Minął rok. Podobno czas koi ból i uczy życia od nowa. To nie prawda.
Jesteś obecny w nas i we wszystkim co nas otacza.
We wschodach słońca i pełniach księżyca przeglądającego się w tafli wody stawu przed domem, w kwitnącym ogrodzie i owocach pielęgnowanego przez Ciebie sadu, w radosnych spotkaniach
z przyjaciółmi i poważnych dysputach dotyczących losu ojczyzny,
świata i Człowieka, które nigdy Ci nie był obojętne,
zawsze determinując Twoje decyzje i postepowanie.
Twoi przyjaciele żegnając Cię rok temu mówili
"byłeś Człowiekiem skromnym, o wielkim sercu, prawym do bólu,
wiernym swoim ideałom i jak sam o sobie mówiłeś "szeregowym żołnierzem solidarności"".
Wierność poglądom nie wykluczała przyjaźni z oponentami.
Można się było z Tobą pięknie różnić. Dla wielu pokoleń Polaków
na Wschodzie byłeś człowiekiem legendą, a Syberia znaczona losami jej mieszkańców stała się dla Ciebie drugą ojczyzną.
Przyjaciel z obozu dla internowanych i działalności konspiracyjnej
wspomina "Tadeusz to człowiek wielkiego serca i wielkich zasług.
Kochał życie i kochał ludzi. Był tytanem pracy i aktywności.
Wszyscy, nie tylko najbliżsi zawsze mogli na niego liczyć.
Pochylał się nad słabymi. Był pięknie bezinteresowny.
Ileż to osób w ich domu znalazło schronienie i dach nad głową?
Ciepła, miękka ale też bardzo męska osobowość Tadeusza
otwierała serca i likwidowała przeszkody.
Potrafił budować mosty między ludźmi, narodami i systemami.
A teraz osobiście, od serca. Tadek, za szybko odszedłeś. Bardzo boli.
Nie chodzi tylko o emocje osobiste. Takich ludzi jak Ty tak bardzo nam
teraz potrzeba i tak bardzo brakuje. Byłeś wielkim, prawdziwym Patriotą. Bez odmieniania w koło wielkich słów. Potrzeba dziś takich ludzi jak Ty, od bezinteresownej społecznej pracy organicznej, od budowania mostów. Polskich Mostów. Przy całej swojej olbrzymiej aktywności społecznej
i zawodowej Tadeusz kochał życie, pochłaniał je całym sobą.
Kochał spotkania z przyjaciółmi, kochał żeglowanie
i zmagania z morskim żywiołem, kochał narty i śnieżne stoki gór.
Liczne publikacje poświęcone Tobie w czasie minionego roku,
roku Twojej nieobecności potwierdzają fakt jak miałeś wielu przyjaciół
i jak wiele nam z siebie dałeś. Potrafiłeś godnie i pożytecznie przeżyć życie nie idąc "na skróty", wymagając przede wszystkim od siebie.
Skromnie przyznajesz w jednym z wywiadów
" ...nie od razu byłem bohaterem, grali w karty, kiedy klawisz wszedł do celi pokazał palcem", Ty Markiewicz, do -ambasady-, tak nazywał się
esbecki pawilon przesłuchań. Żaden z opozycjonistów nawet nie spojrzał na milicjanta. Każ mu niech ... mruknął któryś. I w tym momencie strach minął. Poczułem się naprawdę wolny i tak już zostało".


biegł do Niej zadyszany przez więzienne cele
pełne niewoli krwi i potu ojców i dziadów
w krainie marzeń niósł pokonanych i tych którym się nie udało
nieobecny został z nami
teraz kręci korbą powielacza na niebieskich łąkach.




Helenka

Szukaj nekrologów i wspomnień

Powiadom znajomego

Inne nekrologi