Ze smutkiem żegnam Pana
Tadeusza Olszewskiego
osobę o wielkiej wrażliwości muzycznej,
życzliwego, gotowego do pomocy.
Przez prawie siedemdziesiąt lat pracy jako organista
w kościele Wizytek w Warszawie uczestniczył w kilkuset
(a może i większej ilości) wydarzeniach związanych
z naszą najbliższą rodziną i przyjaciółmi.
Dla mnie - urodzonego trzydzieści lat po rozpoczęciu
przez Niego pracy w kościele przy Krakowskim Przedmieściu
- był jednym z tych stałych elementów życia,
które wydają się wieczne. Dzięki grze pana Tadeusza
i prowadzeniu przez niego Warszawskiego Zespołu Chorałowego
możliwe było nie tylko głębsze uczestnictwo w liturgii,
ale i wyrobienie określonego, charakterystycznego podejścia
do wykonywania muzyki. Przez pewien czas miałem również
zaszczyt być Jego uczniem - organy w niezapomnianej sali
na tyłach kościoła Wizytek.
Dziękuję w imieniu
całej rodziny
i Stowarzyszenia Śpiewaczego "Cantores Minores",
składam kondolencje
Bratu.
Henryk Grocholski