Dr Jerzy Andrzejewski
Jego śmierć była dla nas wszystkich szokiem. Nie byliśmy w stanie
zaakceptować tego strasznego wyroku.
Z perspektywy minionych pięciu lat trudno nie zgodzić się ze słowami
śp. Andrzeja Łuczaka:
"Zawsze skromny, zdawało się cichy.
Zostawił jednak po sobie lukę, niemożliwą do wypełnienia.
Jest wielu wybitnych bibliotekarzy, bibliofilów, naukowców, znawców,
ale ktoś taki jak Jurek, dr Jerzy Andrzejewski, był tylko
jeden i jedyny w tym gronie".
Dr J. Andrzejewski, Wicedyrektor Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego,
był Człowiekiem o wielkim sercu, naszym Przyjacielem.
Miał szczęście - w pracy zawodowej mógł bowiem realizować
swoje zainteresowania i pasje.
W pracy bibliotecznej znalazł nie tylko swoje powołanie,
ale sens życia i możliwość realizowania ambitnych planów.
Był autorytetem w zakresie opracowania zbiorów specjalnych
i wspaniałym po nich przewodnikiem.
Środowisko bibliotekarskie utraciło w J. Andrzejewskim wybitnego
humanistę, traktującego książkę, czytelnictwo, bibliotekę
jako podstawowe wyposażenie intelektualne Polaków.
Szefie, melduję, że gabinet został opróżniony i przekazany następnej
osobie, która kieruje OZS. Twoje prace, dokumenty i "karteczki"
zostały uporządkowane i zamknięte w granatowych pudłach
przeznaczonych na rękopisy.
"Amorek", który towarzyszył Tobie i śp. Michałowi Kunie,
również opuścił ten wyjątkowy gabinet.
Przeżyliśmy z dr. Jerzym Andrzejewskim wiele wspaniałych chwil,
które na zawsze pozostaną w naszej pamięci.
Żal, że już nic nie da się powtórzyć. Nadal wierzymy, że gdziekolwiek
teraz jesteś, czuwasz nad nami, i mamy nadzieję, że trud Twojej
wieloletniej pracy nad budową wizerunku Biblioteki Uniwersytetu
Łódzkiego nie zostanie zaprzepaszczony.
Odpłynął "łodzią pełną książek" na drugi brzeg i zapewne znalazł tam bibliotekę usposabiającą do nieustannej lektury.
"... w naszych sercach pozostanie dłużej niż na zawsze "
(ks. Jan Twardowski)
